Czy pamiętacie tę staromodną wiadomość na dole każdego korporacyjnego e-maila, którą zaczęliśmy umieszczać w stopce wiadomości, informująca o tym, że nie należy emaili drukować?
To był czas, kiedy ludzie odkryli, że nie ma sensu używać drukowanych wiadomości, jak to miało miejsce w przypadku odczytywania faxów, ponieważ możemy je wirtualnie wymieniać.
I to wystarczyło dla miłego poczucia, że robimy coś dobrego dla planety.
Ten krok w stronę ochrony środowiska naturalnego próbował zmienić przyzwyczajenia i sposób myślenia ludzi. Czy cos się w tym zakresie zmieniło?
Wiadomość wysyłana do danej osoby rzadko bywa dziś odręcznie napisanym listem, który wymaga dostarczenia za pośrednictwem poczty. Formalne i mniej oficjalne komunikowanie się zostało przekształcone w łatwiejsze, szybsze i bardziej dostępne dla wszystkich użytkowników internetu. Aby nawiązać kontakt z inna osobą, możemy wysyłać emaile, wymieniać wiadomości poprzez komunikatory online lub pisać do siebie smsy.
Z drugiej strony, wraz z rosnącą siecią przyjaciół w aplikacjach lub powiązanych ze sobą pracowników firm, w których spędzamy większą część dnia, zauważyć można wzrost łatwej, ale czasem bezcelowej komunikacji, która przybiera coraz większe rozmiary.
Dawniej, gdy list był wysyłany do danej osoby, zwykle zawierał ważne wiadomości, dokumenty lub prośby o podjęcie działań. Dzisiaj, na nasze prywatne skrzynki emailowe, otrzymujemy wiele wiadomości z reklamami, informujące o wydarzeniach, których nie potrzebujemy lub wiadomości które przesyłają nieznane nam osoby.
W miejscu pracy bywa jeszcze gorzej. Często emaile, które otrzymujemy, np. od działu HR, zawierają powielone informacje lub dotyczą nieistotnych, z naszej perspektywy, wydarzeń lub działań. Jesteśmy dołączani „na wszelki wypadek” do gigantycznej korespondencji, która nas często nie dotyczy, tylko po to, by usunąć ją jednym kliknięciem.
Nie byłoby tak źle, gdyby to tylko przeszkadzało nam – ludziom – wszyscy mamy od tego folder SPAM.
Problem w tym, że taka ilość wiadomości nie jest obojętna dla środowiska naturalnego. Dlaczego?
Energia elektryczna
80% energii zużywanej na świecie pochodzi ze spalania paliw kopalnych, a wytworzony w tym procesie dwutlenek węgla jest składową antropogenicznie wytworzonych gazów cieplarnianych.
Jaki to ma związek z emailami?
Energia elektryczna nie jest magiczną mocą, która steruje komputerem – ma bardzo konkretne źródło w ziemi – bez względu na to, czy do jej produkcji wykorzystujemy węgiel, gaz lub inne paliwo kopalne, aby uzyskac energię – musimy je spalić. Nadmierne spalanie paliw kopalnych – wpływa bardzo negatywnie na ekosystem na ziemi.
Pomyślcie o tym w ten sposób – komputer, którego używacie, pobiera energię aby móc działać, monitor pobiera energię, aby wyświetlać informacje i zdjęcia śmiesznych kotów, router pobiera energię, aby połączyć Was z internetem,a to tylko wierzchołek góry lodowej. Każda ładowarka do telefonu, komputer Pani Krystyny w call center, próbujacej Wam pomóc, gdy „nie działa internet”, fabryka produkująca monitory i fabryka produkująca kable, sklepy, które sprzedają Wam urządzenia lub oprogramowanie i sam Mark Zuckerberg, który ostatecznie zarabia na tym wszystkim najwięcej pobierają prąd. Dużo prądu.
Filmy na YouTube, zdjęcia śmiesznych kotów, Lajki na Instagramie to nadal nie jest magia, znajdująca się w waszych komputerach lub telefonach, ale zaawansowane technologicznie treści, które zużywają więcej energii niż jakakolwiek stara strona internetowa.
Im więcej „fajerwerków” oferuje dany serwis – tym więcej energii zużywa. Im więcej ludzi je ogląda – tym więcej komputerów w serwerowni jest potrzebnych, aby dostarczyć pożądane treści wszystkim użytkownikom jak najszybciej. A cała machina ostatecznie napędza produkcję gazów cieplarnianych, nie mówiąc o tonach elektrośmieci oraz zakupach, które niepotrzebnych rzeczy, które robimy przez internet, pod wpływme impulsów.
Jest to naprawdę smutne, ponieważ każdy z nas chciałby być nowoczesny i zaawansowany technologicznie, chciałby mieć jak najbardziej aktualne informacje i mieć wpływ. Na cokolwiek.
Musimy pamiętać, że cena za ten luksus jest wysoka.
Im więcej przeglądasz, lajkujesz, przesyłasz – tym więcej energii zostaje zmarnowane.
Wiemy, że tak działa współczesny świat, ale uważam również, że nie zastanawiamy się nad tym zbyt wiele. Gdy scrollujemy feed na Facebooku, wrzucamy na Instagram zdjęcie swojego ekologicznego śniadania – czasami myślimy o tym, że zużywamy (marnujemy) swój czas – niekoniecznie, że jednocześnie w ten sposób zużywamy mnóstwo danych i energii.
Aby dowiedzieć się więcej o zmianach klimatu i wpływie technologii na te zmiany, zachęcamy Was do sprawdzenia wpływu wybranej witryny internetowej na środowisko naturalne, za pomocą dodatku do przeglądarki Firefox – Carbonalyser. Ciekawe ćwiczenie.
Zachęcamy Was również do pisania mniejszej liczby e-maili i wysyłania ich tylko w naprawdę ważnych sprawach. Bądźcie życzliwi dla naszej planety.
Dodaj komentarz